Pralinki dyniowe, świetny prezent na Walentynki.

Wprawdzie jednym z głównych składników nadzienia jest dynia, ale dla osoby niewtajemniczonej nic na obecność tej dyni w pralince nie wskazuje, poza kolorem nadzienia.

Piękny korzenny aromat, świetny smak.

Poza tym świetna zabawa i ćwiczenie sprawności małych rączek dla mojego dwulatka, robienie z masy kulek, to jest to co tygrysy teraz lubią robić najbardziej :-)

Ferie skończyły się stanowczo za szybko (opinia moich dziewczyn).

W tym roku drugie półrocze będzie rekordowo długie.

Nowe półrocze, nowy plan lekcji. Z każdym rokiem zajęć przybywa i musiał w końcu powstać nowy arkusz z planem zajęć.

Tabela zawiera dużo więcej pól do wypełnienia.

Na początku myślałam, że trochę jest za mało przestrzeni wokół planu na radosną twórczość plastyczną dziewczyn, ale tym razem twórczość przeniosła się z obrzeży na sam plan :-)

Poniżej zamieszczam arkusze z planami zajęć do wydruku.

Karkówka w marynacie pomarańczowej z pysznym sosem pomarańczowym.

Zazwyczaj sok z cytrusów zalecany jest do marynowania drobiu, ale warto się przekonać, że i w tym wypadku ta marynata świetnie się sprawdza.

Pomarańczowy sos nadaje pieczonej karkówce zupełnie nowe, lekkie, świeże oblicze.

Ciasteczka orzechowe lub migdałowe, to słodki prezent z okazji Dnia Babci :-)

Świetne do kawy, mocno uzależniające, a gdy zastąpimy orzechy migdałami, do złudzenia przypominają włoskie ciasteczka amaretti.

Ciasteczka są bardzo proste w przygotowaniu, surowa masa lekko schłodzona, przypomina plastelinę.

Formowanie małych kuleczek z ciasta, to świetne ćwiczenie dla małych rączek, warto je przygotować z dziećmi, to fajna zabawa i wyjątkowy prezent dla Babci.

Chleb bez mąki na bazie płatków i ziaren, występujący często też pod nazwą „chleb zmieniający życie”.

Przepisy na ten chleb od jakiegoś czasu pojawiają się na blogach, w prasie, w jednym z marketów można kupić gotowy miks ziaren z instrukcją przygotowania chleba.

Zdrowy, bardzo smaczny, sycący chleb.

Miałam kilka podejść do tego chleba, próbując poradzić sobie z dość kruchą jego strukturą. I nie ja jedyna maiłam z tym problemy, bo każdy kto go piekł podkreśla, że chleb się kruszy.

Na początku tak jak każdy, piekłam go w metalowej keksówce, za każdym razem wprowadzałam drobne modyfikacje w składzie. Po którymś z kolei wypieku, jedzenie tego chleba łyżeczką stało się zbyt uciążliwe, a rodzina wypowiedziała stanowczy protest.

Pierwszą istotną zmianą była zamiana całych ziaren siemienia lnianego na zmielone siemię lniane, suche płatki i ziarna zmieszane z roztworem gorącej wody i zmielonego siemienia lnianego łatwo się ze sobą łączą tworząc zwartą kulę.

Druga właściwie najistotniejsza modyfikacją w przygotowaniu tego chleba to zamiana naczynia do pieczenia, zamiana metalowej keksówki na Garnek Rzymski.

I ten zabieg okazał się być kluczowym.

Podczas pieczenia chleba bez mąki,  gorąca para wodna wydobywająca się z porów Garnka Rzymskiego rozpulchnia płatki zbożowe, a całość później łatwo się spieka.

W metalowej keksówce od samego początku do końca, wysoka temperatura wysusza składniki masy, szanse są niewielkie na rozwinięcie powierzchni stykających się ze sobą płatków i ziaren, ich lepszego połączenia i spieczenia.

Po upieczeniu tego chleba w Garnku Rzymskim, praktycznie jak tylko chleb przestygnie na tyle, aby można go było swobodnie wziąć do ręki, można go kroić na bardzo cienkie, elastyczne kromeczki.

Chleb jest bardzo sycący, więc możliwość pokrojenia go na cienkie kromki jest dużą zaletą.

Na zdjęciu poniżej zamieszczone są zdjęcia zrobione około 1 godziny po upieczeniu, kromki mają grubość około 0,5 [cm], są elastyczne, można je swobodnie wyginać bez obawy, że się całość rozsypie.