Pieczone uda kurczaka otulone boczkiem z ziemniaczkami w buraczkach.

Tytuł skomplikowany, ale potrawa niesamowicie smaczna, szybka w realizacji i pięknie prezentująca się w garnku, a przede wszystkim na talerzu.

W sam raz na świąteczny, wystawny posiłek.

To zadziwiające jak dużo potrafi się zmieścić w Garnku Rzymskim Dafi o pojemności 2,5 litra: 8 porcji mięsa i prawie 1 kg ziemniaków.

Kapuściana lazania, to pomysł zaczerpnięty z kuchni mojej niesamowitej koleżanki Basi – przy okazji przesyłam serdeczności do Krapkowic :-)

Przygotowuję ją, gdy brak czasu na pracochłonną zabawę z formowaniem gołąbków i to doskonały sposób na kapuściane liście, które powinny być do gołąbków całe, a niestety są porozrywane.

Danie to podaję zazwyczaj z sosem grzybowym. W nadzieniu raz jest ryż, raz kasza, w zależności od tego, na co mamy ochotę.

Karkówka w marynacie cytrynowej – pomysł na tą karkówkę powstał przy okazji zastanawiania się nad zagospodarowaniem skórek cytryny nasączonych alkoholem z przygotowania nalewu na krem cytrynowy lub cytrynówkę. Jeśli nawet nie mamy tych nasączonych alkoholem skórek, można wykorzystać do marynaty świeżą skórkę otartą z cytryny i sok z cytryny – z ilością nie należy przesadzać, już 2- 3 łyżki soku z cytryna dają wyczuwalny efekt.

Frytki z dyni Hokkaido smakują jak frytki ze słodkich ziemniaków. Ta odmiana dyni nie rozpada się zbyt łatwo w trakcie obróbki termicznej, więc na frytki się doskonale nadaje. Skórka dyni Hokkaido jest jadalna, więc nie trzeba jej obierać, wystarczy tylko wydrążyć pestki i usunąć włókna z jej wnętrza. 

Kroję dynię w duże słupki. Frytki smażę dwuetapowo, wtedy są chrupiące. Wrzucam na rozgrzany olej pierwszy raz na krótko, wyciągam na chwilę z oleju na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem, jak przestygną, wrzucam ponownie na rozgrzany olej i czekam aż się pięknie zarumienią. Osuszam ponownie z nadmiaru tłuszczu papierowym ręcznikiem i gotowe :-)

Przepis

W tym roku smak zupy dyniowej wzbogaciły pomidory.
Przepis podstawowy zamieściłam dwa lata temu na blogu (przepis) w tym roku dodałam do niego jeszcze 400 g ugotowanej gęstej pulpy pomidorowej.

Zupę udekorowały „esy floresy” oleju z pestek dyni.

Zupa smakowała wszystkim, bez względu na wiek :-)